niedziela, 10 marca 2013

(53) kocionoc

   Od zarania dziejów uważałam się za psiarę. Z psem sprawa jasna. Czytelna. Z kotem niekoniecznie. 
Czy wasze koty są kanapowcami? Lima błyskawicznie osiągnęła wyższy stopień naukowy i jest dyplomowanym łóżkowcem. Po 2h pobytu w nowym miejscu bezbłędnie odgadła gdzie się należy podziewać nocą. Powinowactwo czterech nóg? A może kocie futro ma jakieś magnetyczne powinowactwo do gęsiokaczego pierza? 12-tygodniowe kocię nie zna rozkładu domu, lecz bezbłędnie lokalizuje najszersze łoże i zaszywa się w pościeli na wieki już pierwszej nocy.
Odkryłam, że najpierw zasypia oko lewe. Po zamknięciu się oka lewego zasypia reszta kota.
Małż odnosił ją do koszyczka a ta hyc do wyrka jak bumerang.
koszyczek- wyrko
koszyczek- wyrko
koszyczek-wyrko
koszyczek wyrko
wyrko
wyrko
I żeby jeszcze w nogach, ale przylazi cichaczem do twarzy i mruczy jak wiertarka
więc ja ją w nogi, a ta do góry
nogi- góra
nogi- góra
nogi- góra
nogi- góra
góra 
góra
Wykończyliśmy się wszyscy tymi akrobacjami. Spała od 22 do 6 rano i udawała słuchawki. Dziwnie spać w czapce. O 6 rano usiłowała wyjąć mi kolczyki bez zdejmowania. Następnie zorganizowała sobie polowanie na wzorki na pościeli. Godzina 6AM.

Następnej nocy nie byliśmy już tacy głupi, dzięki czemu noc w trójkącie minęła bez większych szaleństw. Nasze łózko do tej pory widziało 3 chłopa i jedną babkę naraz. Teraz tworzymy malowniczy pięciokąt w konfiguracji 2 plus 3. 
Mim pobłażliwie orzekł, że koty są takie glupkowate. Ponadto wyznał, że szczerze brzydzi się jej patrzeć do ucha, bo tam jest rój gąsienic. Po co zagląda.
Kotka ponadprzeciętnie i momentalnie zapałała miłością informatyczną. Godzinami pisuje z Małżem dokumenty, pilnuje, czy wydruuk został prawidlowo sporządzony i czy pod klapką starcza tonerów. W przerwach zalega na klawiaturze pod lampką. I umie pisać. Dziś Małżowi napisała od serca sssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssdad
Czyli na koncu dad- tatuś.
I zna skróty klawiszowe, dzisiaj wyłączyła w ogóle kursor.
Powiększa strony. 
Owiera je w nieskończoność.
nawet nie przypuszczałam, że poznam tyle niespodziewanych skrótów.

A to dopiero początki.

Dziwnie mieć kota. 





2 komentarze:

  1. koty są genialne! byłam bliska zaadoptowania takiego jednego czworonoga, ale po 5-ciu dniach przebywania z takowym w jednym pomieszczeniu, zaczęłam świstać, gwizdać, charczeć i ogólnie myślałam, że ducha wyzionę - alergia - się okazało...
    A kiedyś przebywając w domu pewnego znajomego - jego kot zasypiał ssąc (ssając??ssąc?masz ci los) mi włosy i ogólnie robiąc za czapkę :) i straszył ludzi skacząc na nich zza kątów - taka durna urocza bestia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podobno jak się ma alergię na kota, trzeba ...mieć kota, żeby się odczulić :o
      hihi bo koty są tak głupkowate, że aż rozczulające ;D

      Usuń