wtorek, 18 czerwca 2019

(268) Nigdy nie miałam problemu z tutułem posta...

...aż do tej pory. Postanowiłam, że w sumie najpodpowiedniejszym będą "Zmiany".

Heloł, kochani Skorpioczytacze!
Bardzo Wam dziękuję, że odwiedzacie me progi, podczas, gdy ja krzątam się ciągle w kuchni. No, ale cieszy mnie to, że wiecie o tym, że wejść można i częstować się rosołem też. Niezmiernie jestem zadziwiona faktem, że miesięcznie to nie są pojedyncze zagubione duszyczki. Nawet nie dziesiątki osób. A nawet nie setki... Schodzi mi koło 3 tysięcy talerzy. A jeśli goszczą się tu tylko auotoboty albo jedna osoba macha 3 tysiące razy łyżką, to i tak jest mi bardzo miło, bo siedzą tu wytrwale bez gospodyni od 11 miesięcy i ja im przyznaję order z ziemniaka i dożywotnią maślankę.
Aż tak długo mnie tu nie było? Spróbuję się poprawić.

Wyłażę z kuchni, bo w końcu ile można! Zwłaszcza, że ja tak nie lubię gotować! 
A jak tu sobie siedzimy w kameralnym gronie, to zdradzę Wam, że moją fanaberią, jedną z pierwszych po wygraniu milijonów w Totka, będzie zatrudnienie ogrodniczki i kucharza. Do ogrodu będzie zalatywać puchata Zielona Sowa. Usiądzie na grubym konarze wierzby i będzie Wam czytać książkę. A komu będzie przeszkadzał nieco skrzekliwy głos Sowy, to sobie może jutro pójść do księgarni, kupić i samemu przeczytać :)


Premiera 19.06.2019 r.