sobota, 25 kwietnia 2015

(172) Maszynka do robienia pieniędzy

     Jaka szkoda, że nie zgłosiłam się się do programu "Przeżyj miesiąc za stówkę, przejdź z diety na głodówkę". Aha, gdyby to nie był mój autorski program, mogliby się do niego zgłaszać politycy. Cóż. To, co dla polityków jest ekwilibrystyką z pogranicza magii i survivalu, dla plebsu jest codziennością.

     Znudzona i co tu kryć, zdesperowana monotonią tygodniowego menu - rosołem, z którego robi się  później pomidorówkę,  a z pomidorówki spaghetti, wymyśliłam maszynkę do robienia pieniędzy. Projekt jest innowacyjny - działa na biopaliwo, a odpady z produkcji są biodegradowalne. Prototyp jest samobieżny i objęty dożywotnią rękojmią.

    Uwaga, teraz, kiedy już tonę w luksusach i dobrobycie, mogę się podzielić nowatorskim pomysłem.
 Do zbudowania takiej maszyny domowym sposobem, potrzebujemy:


1. Parę filcowych wkładek męskich w kompatybilnym z maszyną rozmiarze 42:



2. Koc ratowniczy:



3. Folię termiczną dla maratończyków:



4. Materię w kolorze gold z pobliskich sukiennic:



5. Monetę z imperatorem w mini skarbcu:



6.  Farbę do skóry ludzkiej w kolorze starego złota, używanej in vivo.



7.  Dwa puchary wywalczone zgodnie z zasadami fair play:




8. Rodzinne precjoza, złota rodowe, złote myśli, serca i środki:



9. Miejsce na cud przeistoczenia:


     Do efektu finalnego potrzebny jest też przygodnie złapany młodzieniec. Ja posłużyłam się tu synem, ale może być osobnik niespokrewniony, aczkolwiek nie wiem, czy konstruowanie maszynki z takich niepewnych półproduktów jest opłacalne, a w konsekwencji lukratywne .
     
     I wreszcie! Gruchnęło, huknęło, zakłębiły się dymy i opary bagienne. A gdy opadły, na skutek magicznych obrzędów, zabobonów i tańców o charakterze plemiennym, połączonymi z lotną myślą techniczną, zabójczą w drobiazgowości znajomością greckich mitów oraz wysoką odpornością na stres i wysokie temperatury, wyłoniła się rzeczona maszynka do robienia pieniędzy:

apdejt:
III miejsce w kraju w Ogólnopolskim Konkursie Mitologicznym KLIO



W zeszłym roku z racji konkursu => KLIO, wyprodukowałam sobie Dionizosa. I faktycznie, to działa! Cały rok, niespodzianie, dostawaliśmy z różnych legalnych źródeł nalewki i wina, dlatego w tym roku sięgnęliśmy szczytów olimpijskich, wdrażając prototyp Midasa. 

I m-ce w województwie, V m-ce w kraju w Ogólnopolskim Konkursie Mitologicznym KLIO