Od kilku tygodni żyłam na krawędzi. Od przedwczoraj zmieniłam biegun i żyję na drugiej krawędzi, gdzie odnalazłam i połączyłam się na powrót z rozumem, więc jestem chyba już w stanie streścić Czytaczom co tu się wyrabiało. Podróżowałam mianowicie. Mentalnie, a nawet, czym zadziwię Czytaczy przyzwyczajonych do mej statyki - fizycznie.
Trasa podbiegunowa wiodła z czarnym prądem krwi tryskającej hormonami stresu, poprzez ocean adrenaliny, by wylać się szeroką strugą endorfin. Geograficznie zdarzenia fizjologiczne odbywały się na trasie Poznań-Warszawa-Poznań, chociaż mogłabym przysiąc, że była to trajektoria Poznań-Bajkonur-Księżyc-matka Ziemia.
O, jaki fajny konkurs, myślę sobie zimą roku pańskiego 2014 i ocieram smarki, które to ta ohizdna pora roku przyniosła mi w swoim hojnym darze. Będę wspaniałomyślna i nie zamieszczę ilustrującej foty jak to siedzę w piżamie pod kołdrą i czytam poniższe obwieszczenie:
Wydawnictwo MG
ogłasza Konkurs literacki
na dokończenie minipowieści Leopolda Tyrmanda:
ogłasza Konkurs literacki
na dokończenie minipowieści Leopolda Tyrmanda:
Wędrówki i myśli porucznika Stukułki.
Patronat: Mary Ellen Tyrmand & Matthew Tyrmand.
Po czym doznaję spalenia zwojów, uzmysławiając sobie, że PRZECIEŻ TO TYRMAND! Człowiek-legenda! Żeby dokończyć, to, co zaczął, trzeba albo go wskrzesić i zmusić do notatek, albo być osobnikiem jednej z dwóch kategorii: ekspertem lub szaleńcem! Nienienie, nie należę do żadnej z nich!
[A może jednak?
Eeee, nie.
No ale....
Nie! Nie należysz! Zbiór ekspertów jest dla ciebie pusty!
No dobra, ale z drugim lekko wyczuwam pulsację wspólnego neuronu...
Monia, puknij się w czoło i spójrz na chusteczkę, czy nie wysmarkałaś mózgu!]
***
Minęło kilka miesięcy, jakoś krótko po stworzeniu naszej epopei narodowej w >Bitwie pod Boschem, kiedy to na którymś z zaprzyjaźnionych blogów >Jarecka rzuciła od niechcenia patyk i linkę do konkursu:
- Skorpionie, Kaczko, obiecajcie, ze to wy napiszecie!
***
[E, nie da rady.
Jak to nie?
NO BO TO TYRMAND.
No to co, że Tyrmand? Nie żyje w końcu.
Niby nie, ale sława się snuje za nim stąd aż do Ameryki.
Fakt. Nie da rady].
***
[A może chociaż kupię tego Stukułkę? Co tam, niech przeczytam!]
***
6 marca 2015, po kilku stronach Stukułki:
- Kaczka?! Tu Skorpion! Słuchaj, znasz Ty historię Europy, albo przynajmniej Polski?
- Co ty! Ni w ząb!
- Wspaniale! Nic nas zatem nie ogranicza! Jest bowiem do napisania powieść historyczna.
***
22 maja 2015
- Kaczko, skoro w końcu udało mi się przeczytać to może zaczniemy pisać?
- W zasadzie mogłybyśmy. To mi dobrze zrobi na porost neuronów.
***
...I oto zstąpił duch Tyrmanda jednocześnie na ziemie polskie i niemieckie, posługując się wprawnie zjawiskiem bilokacji. Światem zakręciło, czasoprzestrzeń się zagięła, bo...
***
9 czerwca 2015
Zza offu dochodzi szelest piór i oddalający się dźwięk plaskających płetw.
- Skorpionie, ja już skończyłam, pa!
***
20 czerwca 2015
- Kaczko, napisałam. Czytamy to jeszcze raz (trzeci), czy oprawiać i wysyłać?
- Ślij.
***
24 czerwca, 6 dni do dedlajnu
- Małżu, jeździmy po całym Poznaniu i to już jest trzecia filia docelowego urzędu pocztowego. Czy ty nie umiesz mnie dowieźć do celu?
- Mówiłem Ci, wyślij to normalną drogą.
- Ty chyba oszalałeś! Przecież listonosz może zgubić rękopis! Albo podłożą bombę pod sortownię przesyłek pocztowych! Albo może ktoś ukraść! - Tulę do piersi kopertę i biegam wzrokiem po wszystkich po zewnętrznej stronie szyby samochodowej. Cała zgraja potencjalnych złodziei! Kidnaperzy kopert wielkoformatowych! Bibliofile i furiaci! Wszyscy czyhają tylko na tę przesyłkę! O nie! Niedoczekanie!
- Wiesz co, należysz chyba do jednej z dwóch kategorii, o których wspominałaś. I to nie do eksperckiej.
Zapachniało siarką, a Małż przeżył wyłącznie dlatego, że po trzech godzinach odnalazła się nasza poczta docelowa.
Pani pocztówka uśmiecha się zza lady podajnej pięknie prezentując się na ścianie z malutkimi skrzyneczkami:
- Tak, to tu są skrytki pocztowe Wydawnictwa MG, ale nie mogę tak po prostu włożyć tam przesyłki.
- Jak to nie? Ja zapłacę!!! Podwójnie! Za super ekspres!
- Niestety. To niezgodne z regulaminem i dziesięciorgiem przykazań pocztowych, muszę nadać odpowiedni tor i kierunek przesyłce.
- Jak to? Mam zostawić pani kopertę, by odesłała ją pani do podpoznańskich Komornik, a z Komornik z powrotem w to miejsce, w którym stoimy? Małżu, ja nie wychodzę!!! Rozbijam obozowisko!!! Przynieś mi posiłki!
- Yyyy. Ale my za chwilkę zamykamy urząd.
- Proszę zamykać, ale ja stąd się nie ruszam! Jestem niewymagająca, wystarczy mi karimata i bułka.
- No to może proszę opłacić znaczki pocztowe, wypełnić blankiet na polecony, a ja przejdę się tylko z przesyłką i nabiję prawidłowo tachometr. Prosz. To wszystko, do widzenia państwu.
***
- Monia, czy możesz odkleić się od tej szyby?
- Nie. Muszę ją przypilnować, czy aby na pewno włoży moją kopertę do skrytki. Jeszcze wrzuci do kosza, albo zmieli. Ci pocztowcy mogą być przecież szaleni!
***
3 grudnia 2015, Muzeum Literatury w Warszawie
- Jacie, dziewczęta, jak to jest stać się eksponatami muzealnymi i to za życia?
Zatem fotorelacja:
![]() |
Przed werdyktem. Jeśli przeczytacie Stukułkę part two, zwróćcie uwagę na niejaką Aldonę i wspomnijcie to zdjęcie. |
![]() |
I nareszcie wiadomo kto zasiadł na tronach. Bałyśmy się, że każą nam jazzowac na fortepianie. |
![]() |
Wywiad dla programu 1 Polskiego radia. Aaaa! Kaczka mówi, Pani Małgorzata Raducha się śmieje. |
![]() |
Skorpion mówi, Pani dalej wydaje się być rozbawiona, uff. |
![]() |
Potem mówimy już obie, a co tam! |
A cośmy opowiedziały, można posłuchać tutaj:
![]() |
W oddali 3/5 jury spija śmietankę. Zdjęcie z tyłu, żeby było widać wspólnotę z moim blogowym awatarem. |
![]() |
Droga do szampana została odcięta przez Panią z prasy. Wywiad trwał bardzo krótko i frywolnie, po czym przeszłyśmy gładko do części nieoficjalnej. Ach, gdybyśmy wiedziały, że Pani jest z PAPu... |
A za PAP poszła lawina z naszymi oracyjnymi wygibasami...
Taaaak. Tego dnia wygrałyśmy internety!
A od lewej tadam! Silna grupa wsparcia:
Jarecka! Oklaski!
Ela Wasiuczyńska! Owacje na leżąco!
Czarny koń literatury - Kaczka! Kwiki szaleństwa!
Biała owca literatury - Skorpion primo voto Kręgosłup Oralny, a także pełniąca Posługę literacką - można klaskać
Alcydło Kr. łamane przez MANU - spazmy i wibracje!![]() |
Wasiuczyńska jodłuje! |
![]() |
Poruczniku Stukułko, zadanie wykonane! |
A dlaczego SKORpion i KAczka? Państwo przeczytali PION CZKA?!
Oto jak się zrobiła kaczka-krzyżówka:
I tak oto międzymiastowe, międzynarodowe, a nawet intergalaktyczne spotkanie (bo nawet z >Newą) dobiegło końca w jednym miejscu i przeniosło się w inną czasoprzestrzeń Warszawy, gdzie konsumowałyśmy nasz związek do późnych godzin nocnych.