niedziela, 7 listopada 2010

(2) odmiana przez przypadki


   Światem i naszym życiem kieruje dziwny splot wydarzeń. Kilka niezwiązanych z sobą ścieżek nagle spotyka się w punkcie X. I dopiero spoglądając z tego punktu wstecz widać, że miały z sobą coś wspólnego.
Najpierw czerwone serce z ostrokrzewem. Wyskoczyło dziś rano zupełnie niespodziewanie- bum bum. hm... serce, ostrokrzew....ładne, mogłabym takie mieć na choince. Hm....turkawki na drzewie, synogarlice.. Bingo! Wharton! Mój stary wspaniały William Wharton. Uwielbiam go, a Franky Furbo... mmhmmm...
Bingo palnęło mnie z pełnym impetem po raz drugi- dzisiaj są urodziny Whartona!!! I to okrągłe 85-te! Wiecznego szczęścia!
Hej, siedzisz pewnie na chmurce, kiwasz nogą, gwasze kapią z blejtramu nieba, mam nadzieję ,ze na mnie. Pewnie z moim Tatą patrzycie na mnie z góry. Trójca skorpiońska. Wierzę, że to nie przypadek, że wszyscy urodziliśmy się w odstępie tygodnia od siebie, ba! moje narodziny były prezentem na okragłe urodziny Taty. Wasza śmierć październikowa- kolejny przypadek?
W takim razie, chyba to dobrzy opiekunowie i dobra pora na początek? Na mój początek?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz