Małż wrócił z ośmiogodzinnej zsyłki.
-O, tu jesteś!- odnalazł mnie, bystrzak.-jak się czujesz?- zażartował.
- Dobrze- zażartowałam.
-Cudownie wyglądasz z tym zalotnym lokiem, spójrz kupiłem Ci pomidory z potasem. I takie śmieszne stożki czekoladowe, facet wyprzedawał, bo są na skraju przydatności. Przyniosłem Ci też ulotki, zobacz, może coś chcesz. Są takie fajne podkładki i do masażu.
Hm, czy ja potrzebuję masująca podkładkę? Chociaż pomysł takiego mariażu jest nęcący, nie powiem.
Moje spodnie też są na granicy przydatności. A prawie nowe, no popatrz.
-O, tu jesteś!- odnalazł mnie, bystrzak.-jak się czujesz?- zażartował.
- Dobrze- zażartowałam.
-Cudownie wyglądasz z tym zalotnym lokiem, spójrz kupiłem Ci pomidory z potasem. I takie śmieszne stożki czekoladowe, facet wyprzedawał, bo są na skraju przydatności. Przyniosłem Ci też ulotki, zobacz, może coś chcesz. Są takie fajne podkładki i do masażu.
Hm, czy ja potrzebuję masująca podkładkę? Chociaż pomysł takiego mariażu jest nęcący, nie powiem.
Moje spodnie też są na granicy przydatności. A prawie nowe, no popatrz.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz