środa, 15 czerwca 2016

(219) Poranek

     Oj, bardzo lubię takie zadania literackie! Dobrze czuję się w poezji, w prozie poetyckiej. Na razie tak. A seksu wciąż nie ma :)


Twoje zadanie na dzisiaj

Dzisiaj będzie nieco przewrotnie. Na stronie Nonsensopedii (...) znalazłam taką wskazówkę na temat tego, jak napisać wiersz: 

„Po pierwsze – żadnych prostych zdań, niczego nie mów wprost. Jeżeli chodzi ci o to, że kanapka z serem jest spleśniała, lepiej napisać Ni to strawa, czy już porost, pokrywający chleb powszedni niczym ziemia nieboszczyka. Po drugie – mnóstwo metafor i porównań. Sens niewskazany, chyba nie chcesz, aby prozaiczni ludzie zrozumieli twe nasycone emocjami wiersze... (…) Po trzecie – dziel zdania enterem jak popadnie. Dzięki temu wydasz się niezmiernie natchniony”. (http://nonsensopedia.wikia.com/wiki/Poradnik:Ja..., online 20.05.2016) 


Dzisiaj zastosujesz się do tej wskazówki i napiszesz krótki tekst (może być wiersz, choć nie musi) o tym, że każdego dnia wstajesz rano, jesz śniadanie a potem idziesz do pracy. I tyle. 



Słońce wysuwa się asem z rękawa horyzontu
po raz sto sześćdziesiąty siódmy tego roku, tym razem pogodny.
Nie kantuje.
Promienie pełzną po pierzastych górach
w pachnącą chemicznie łączkę z ekologicznej bawełny
sieją zamęt i ziarno prawdy
genetycznie modyfikowane
mleko
w kubku z głuchym uchem.
Z górskich dolin zmartwychwstaję,  oblewam ziemistą cerę rumieńcem,
by kwitnąć o poranku wzbudzanym cyklicznie życiem.
Orzę stopami włochaty dywan, ciągnę lemiesz rytuałów,
kroję plony
androny
andruty prawd
maślane.
Mam ochotę na gruszkę z wierzby z parmezanem.
Zasadzę.
Przesadzam.
Urośnie arialem do wysokości dwunastu pikseli.