piątek, 1 sierpnia 2014

(137) Skoki na główkę

OSTRZEŻENIE:

Dzisiaj wchodzicie tu na własną odpowiedzialność.
Osoby zbyt wrażliwe nie powinny oglądać dwóch pierwszych filmów.
Ja dochodziłam po nich do siebie wiele tygodni.
Zachęcam natomiast do czytania pozostałych trzech podlinkowanych artykułów.


     Na oko może mieć ze 20 lat. Szczupły, bezczelnie uśmiechnięty. Wpakowali go do Oddziału VI za jakieś głupstwo. Słyszy krzyki: przebieraj się! Zaraz zetną ci włosy!
Stawia się z powrotem, Mina już nietęga, bo luźne spodnie spadają z bioder, nogawki wkręcają się w drewniaki. Piżamowa góra odbiera resztki godności.
Nie będę mył latryn - głos jeszcze zawadiacki, w kąciku ust tańczy szelmowski uśmieszek.
Będziesz. Zrobimy tak, że będziesz.

Po kilku godzinach spuścił spodnie przed kamerą. Pośladki sine, mięso będzie odchodzić od kości. Głowa jest dwa razy większa. Nie ma na niej oczu, są tylko wąskie szparki. Jedno ucho wielkości dłoni. Brak przednich zębów. Chłopak słania się na nogach, starczym, posuwistym i wolnym krokiem zmierza do latryn, całą drogę trzymając się ścian. Pokornie klęka nad dziurą w podłodze i gołymi rękami wybiera fekalia.

***

     Mamo, klawisze chcą śrubokręt i dwadzieścia metrów kabla. Tak, traktują mnie dobrze, ale jak przyślecie paczkę, będą mnie traktowali jak króla. Tak, myślę, że dyrekcja wie o tych wymuszeniach. Co robi? Korzysta i przyzwala.
Mamuniu, oni chcą betoniarkę. Ciężarówkę. Cysternę.
Rodzice zadłużają się masakrycznie, ale przysyłają wszystko. Matka płacze bez przerwy.
Ukochanego syna i tak katują na śmierć.

Innemu więźniowi udaje się przeżyć wyjść na wolność. Oskarża klawiszy o znęcanie się. Sąd skazuje go za pomówienia i osadza w tym samym więzieniu. Ile mu dajecie? Nie odsiadki. Życia.

To nie fikcja. To rosyjskie więzienia XXI wieku.

***

     Nie udają, że to pomyłka. Pociski z bronią chemiczną z premedytacją uderzają w syryjskie szpitale i szkoły. W takim wypadku zazdrości się zmarłym na miejscu.
Hałas, rwetes, przed szpitalem pojawia się znikąd czterdzieścioro dzieci. Chłopiec jest w wieku Mata. Stoi jak strach na wróble, dygocze, z rąk i nóg wiszą strzępu ubrań, na głowie szmata z kapelusza. Po chwili dochodzi do mnie, że ubranie stopiło się, a to, co wisi z głowy i ciała jest jego własną skórą.
W szpitalu nie ma nic. Okien, łóżek, w apteczce tylko paracetamol. Dzieci nie mają gdzie się położyć. Większość strachów stoi.Nie ma krzeseł.

***

Małpka zabawnie skacze. Robi stójki, jaka mądrutka! Ach, ci Rosjanie!



***

     W domu dziecka powinny zaznać ciepła i miłości. Te, z którymi los obszedł się okrutnie, nie znają delikatności ręki mamy, ciepłego uścisku ramion taty i bezpieczeństwa, które z miłością tworzą gniazdo, w którym się wzrasta. W siłę, w wiarę, w miłość.


***

     My, cywilizowani Europejczycy uważamy, że świat ma wyglądać tak, jak my im zagramy. Pępek świata. Szkoły dla wszystkich, komunikacja miejska, małżeństwo z wybraną osobą. Odkryte ramiona na ulicy, publiczne pocałunki. Nikt nie oblewa kwasem, nie torturuje, nie gwałci. Biedronka za rogiem, pomoc społeczna, służba zdrowia. Tymczasem to my jesteśmy mniejszością. Mentalność poza Europką i Stanami jest diametralnie inna. W Chinach nie ma uczuć ani więzów rodzinnych, a jedyną religią jest pieniądz. Marny pieniądz. Ale opłaca się tu robić sztuczne fistaszki i jajka. Zanieczyszczenia dopływają aż do Wysp Kanaryjskich.





     Tymczasem w Japonii... Japonii nigdy nie zrozumiemy.

http://www.focus.pl/czlowiek/rece-ktore-lecza-czyli-szokujace-zwyczaje-dotyczace-masturbacji-8179

***

     Jedyne co wiem, to to, że nie zbawimy świata i nigdy nie będzie na Ziemi pokoju. Mam hippisowską duszę i organicznie nie znoszę przemocy pod żadną postacią, krwawych porachunków, politycznych machlojek, prawa pięści. A muszę żyć ze świadomością tego, co dokoła mnie.

Dziś 1 sierpnia. Wycie syren o 17.00 zastanie mnie na Starym Rynku. I będę dalej żyć. Z worem pamięci ciężkim jak głaz.

     Jestem pierwszym pokoleniem, które wojnę zna tylko z opowiadań. Boję się, że jednak nim nie będę. Patrząc, co się dzieje na świecie, boję się o dzieci. Nurkuję tak często jak tylko się da. Nie chcę wypływać. Pod powierzchnią paradoksalnie mam czym oddychać, mogłabym całymi tygodniami pływać wokół grządek, donic, mieszać w garze wiśniowe konfitury. Czytać, tulić dzieci i nie wychodzić z pościeli. Wypływając za próg duszę się.



I dlatego skaczę na główkę w rzeczy piękne:

W ZOO.

w rzeczy niezwykłe i piękne:

W Łazienkach.

  zwykłe  i proste - dlatego piękne




     Przycinam lawendę, by zakwitła po raz drugi, wdycham odurzający zapach glicynii. Zawieszam domek dla owadów i obserwuję pierwszych lokatorów. Wracam do fajansów i szydełkowych serwetek. Nad rosołem spowalniam zegary. Nie gnam, nie ścigam, nie popędzam.

Codziennie skaczę na główkę z synami, pływamy:

Mimku, cieszysz się, że jedziemy w góry?
hmmm niezbyt. Mam równie małe szanse spotkania żmii zygzakowatej, jak szukanie wiadra w polu.

***

Mim na pływalni nie słucha instruktora, robi wszystko po swojemu. Pan Michałek mówi, że powie w takim razie babci, którą zna, nota bene, z 5 lat co najmniej. Kiwają sobie zawsze rąsiami przez szklaną taflę. Mim spłoszony biegnie do instruktora i szepce mu coś do ucha.

-Niech pan nie mówi nic babci, szkoda fatygi, ona jest stara i głucha jak pień!

***

-Mamo, ruszyły zapisy do Hell's Kitchen, nie martw się, nie trzeba być profesjonalistą! Można być tylko amatorem!
A Ty jesteś amatorem, tak?
.
.
.
.
.
Czy jeszcze gorzej?

***

      Zaciekawiło mnie jakimi Wy, zbłąkane duszyczki, pokrętnymi drogami wpadacie tutaj.
Aż się boję pomyśleć, kto to czyta, bo znajdujecie Skorpiona po wpisaniu w gugla haseł:

co może wygryzać kurczakom wnętrzności

ślimak jak odciąć mu nogę i wyjąć wnętrzności

trucizna na koty.


Fuj, wstydzicie się, mam nadzieję, bando dewiantów! ;)