środa, 16 maja 2012

(5) dom


Przymykam po kociemu oczy… wiatr głaszcze mój policzek, bawi się zalotnie kosmykiem jasnych włosów…

- MAMOOOOooooo!! - Wyrywa mnie z objęć Zefira stereofoniczne legato wydobywające się spod dwóch pszenicznych grzywek.

- Mamo, wróciła! Jest!- Dwie pary chabrowych oczu spoglądają na mnie z radosna ulgą. – Nie było jej pół dnia! Tak jej tu dobrze z nami. Nasza kochana Mysia!

 Moi synowi są przeszczęśliwi, zlizują z pyszczków sok z malin, które bosko pysznią się na tle drewnianej ściany. Stoją na cienistym ganku i przestępują z nogi na nogę. Obok znienacka zatrzeszczała wiklina- to zsunął się wełniany koc wprost na podłogę. Podnoszę go, kątem oka widzę skrzydełko siedzącej w szparze ćmy. Skryła się tu przed ostatnimi promieniami zachodzącego słońca. Jak pięknie wyglądają w tym świetle słoje  i sęki- pomyślałam… Jak tu ciepło…

- No Mamo, czy mogę wrzucić muchę Kuleczce? Ja chcę!! Ja chcę!! – Słodkie imię „Kuleczka” przylgnęło już chyba na stałe do pająka krzyżaka iście monstrualnych rozmiarów. Nie dziwota, skoro jest futrowany przez moich spadkobierców muchami pierwszego sortu. Kuleczka jest właścicielem zwiewnego M3, które umiejscowiła przy belce nad drzwiami naszego domku. Ma piękny widok na wielobarwne strzeliste malwy, które tak przypominają mi dzieciństwo. Kolejny lokator… Ilu ich jeszcze? Wierny pies, wylegujący się na tarasie, żywe mruczando w plamie słońca, mysz w norce pod schodami, lokaj Kuleczka w drzwiach, nocny marek jeż nazywany raz Markiem, raz Jerzykiem… Pasiaste piękności, których lepiej nie drażnić zamieszkują piękne celulozowe gniazdo u stropu. Każdy się tu pcha J Nawet motyle, ale codziennie zwracam im wolność, delikatnie wyplątując z bawełnianych nitek firanek... fruuuuuuuu lećcie!
Pięknie tu pachnie mmmmmmmmmmmm……. Uwielbiam zapach drewna… i te odgłosy… Każdy krok nabiera rzeczywistego wymiaru podkreślany swojskim trzeszczeniem desek. Lubię ten dźwięk, lubię wiedzieć dokąd każdy krok prowadzi… Wiem, że jutro rano obudzi nas tupot małych ptasich nóżek na dachu.
 ..................
 –Chłopcy śpią- słyszę cichy głos- połóż się też, już późno. Chyba rozmarzyłaś się, Żonko. Znowu tam byłaś, tak? Zamknę okno, tak hałasują te tramwaje… Idź już, dobranoc Kochana.