piątek, 4 września 2015

(186) Dalsze losy Czerwonego Kapturka

     Znalazłam w tajemnej skrytce w piwnicy obrośnięty kurzem i starymi gaciami poemat w staroniemieckim tkany ręcznie gotykiem. Oczywiście w złotym pociągu.

Fallen Princesses - Dina Goldstein

W ciemnym lesie wśród zieleni,
co się kolorami mieni,
w jego centrum, w splotach chaszczy,
obok zwierząt groźnych paszczy-
domek Babci stoi sobie,
lecz bez Babci - Babcia w grobie.

Porachował wilk jej kości,
teraz musi miesiąc pościć-
Babcia bowiem gruba była:
jadła, piła, dobrze żyła.
Wpływ na wilka wielki miała,
zwłaszcza na przyrosty ciała.

Wilk wyjechał, Babcia w grobie,
a Kapturek siedzi sobie
na ganku swego domostwa,
bo dom przecież w spadku dostał.
Gada w kółko jak na haju:
"Matko Boska, jestem w raju"!

Na paluszkach sobie zlicza:
domek w lesie podpiwniczon,
trochę ziemi, kawał lasu,
nie ma wcale ambarasu!
Moja w tym spokojna głowa
będę żyła jak królowa!

-Hola, hola, moja miła!
A podatki popłaciłaś?
Musisz biec do notariusza-
Myśliwy się już obrusza-
Kto dostaje - musi płacić,
a nie na kimś się bogacić!

Nagle w bajce pociemniało,
grozą z lasu zaleciało.
Sowy w locie zamierały
igły z sosen pospadały,
zimno jakoś się zrobiło,
chociaż wcześniej ciepło było.

Na Kapturka Czerwonego
spadło coś chorobliwego:
opłata za notariusza
(co Kapturka bardzo wzrusza),
podatek od darowizny
zrobił jej w portfelu blizny.

Dalej poszło jak lawina!
Kołkiem w gardle staje ślina -
trzeba udać się do US,
spadek ma wszak twarde rulez.
Jak to wszystko tu popłacić,
by płynności nie utracić?

Wpis do sądu Ksiąg Wieczystych,
podatek też robi czystki
od Babci nieruchomości,
kolejny - od nieczystości,
prąd, gaz, woda, no i ścieki
wspólna droga, kasa leci.

VAT-em wszystko obłożone!
Dziewczę stoi porażone.
Co podatek odprowadza -
to się do łez doprowadza.
Zamiast raju ma piekiełko
oraz głowę bardzo wielką.

W ciemnym borze, o mój Boże
Dziewczątko ledwo już orze.
Zdrenowane po kieszeniach
do piątego pokolenia.
Kapturek świeci siwizną
odmieniony darowizną.


PS
Moja Ciocia ma się świetnie :) Od trzech tygodni jest w domu i cieszy się z życia :)