Obrazek: rodzina przy stole, wokół którego swobodnie kołuje stado mniej i bardziej wysublimowanych tematów, lekko przerzucanych z ust do ust prawie równocześnie z kawałkami brojlera rasy Leghorn. Szczątki ptaka leżą rumieniąc się na półmisku, jego kołowanie bowiem zakończyło się dużo wcześniej w naszej zamrażarce. Niezobowiązująca pogawędka nad talerzami, przerwana została rzuconym od niechcenia pytaniem Mata:
- Mamo, a kiedy urodził się tata?
- W 1972, Synu.
- O, to podczas rozbiorów?
- ?!
Krew w żyłach Małża i moich zmieniła konsystencję i przeistoczyła się w gęste wapno. Wokół nas wystrzeliły skrzypy i paprocie drzewiaste, krzyk pterodaktyla przeszył niezręczną ciszę.
-Chodź Małżowino- zdołałam usłyszeć pomruk Małża- złożymy nasze cielska w grocie sypialnianej i obsypiemy nasze głowy popiołem.
-Jestem ogromnie ciekawa co w takim razie będziemy robić za 30 lat?
-Ja będę leżał i wył..-z przekonaniem rzekł Ślubny.
........
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz