Nad
łąką zmierzchało…
Między
liśćmi tańczyły już ostatnie promienie słońca, rzucając gdzieniegdzie filuterne
cienie, ziemia zaczęła uwalniać swój subtelny zapach wilgoci, a źdźbła traw i
polnych kwiatów pokryły się drobnymi diamentami wieczornej rosy.
Pajęczyca Anielka rozkoszowała się ciszą
i ciepłem wieczoru rozciągnięta wygodnie na srebrzystej pajęczynie. Leżąc na
plecach, kiwała sobie od niechcenia trzema nogami do rytmu jaki narzucała
kukułka. Anielka tęsknym wzrokiem otuliła przelatującego nad nią skowronka,
uśmiechnęła się do pszczoły spieszącej się do ula, puściła oczko do grubego
trzmiela wchodzącego do swej ziemnej norki.
No,
już najwyższa pora ich wołać- otrząsnęła się.
-
Chłopaaaaaaaaaaaaaki!- powietrze przeciął jej dźwięczny głos- do dooooooomu!
Anielka
co wieczór wołała swoich trzech synków, którzy całe popołudnia bawili się na
łące.
-Ach,
mamo, było cudownie! Graliśmy w piłkę, ścigaliśmy się od rosochatego dębu
rosnącego przy strumyku, aż do skraju łąki i z powrotem, bawiliśmy się w
chowanego!
Pajęczyca
bardzo lubiła takie wieczory. Ten radosny zgiełk, wspólne kolacje, przepychanki
przy wieczornej toalecie.
-Chłopcy,
wykąpcie się, póki rosa jeszcze jest ciepła i nie zapomnijcie umyć kądziołków!
Mycie
kądziołków jest dla małych pajączków tym, czym mycie zębów dla ludzkich dzieci.
Bez tego, ani rusz!
Małe
pajączki strącały z liści kropelki wody i wskakiwały pod nie, ciesząc się, że
rozpryskują się o ich ciałka na tysiące migoczących drobinek. Po kąpieli
wskoczyły do utkanych ze źdźbeł trawy łóżeczek stojących pod pochylonym w łuk
wielkim liściem łopianu.
-Jesteście
gotowi?-spytała mama Pajęczyca poprawiając niesfornie opadające kołderki.
(Uszyła je szczypawka z delikatnych nitek zakupionych u zaprzyjaźnionej rodziny
jedwabników.)
Małe
pajączki zaczęły mrużyć do snu wszystkie 24 oczka. Uwielbiały ten magiczny
moment, kiedy mama zasiadała w swym bujanym fotelu z muszli ślimaków, zamykała
trzy pary oczu, a jedną tylko ukradkiem spoglądała na nich spod
półprzymkniętych powiek i zaczynała swą wieczorną baśń…
Ilustracja: Magdalena Pawełkiewicz-Sakowska |
cdn...
Boże, jakie o jest piękne! Aż chciałabym mieć gdzieś obok dzieciaczka, żeby mu to poczytać... Ale kotka też może posłuchać..
OdpowiedzUsuńCzekam na więcej!
Dziękuję bardzo, jest mi ogromnie miło, że bajeczka Ci się podoba. Co do czytania- wszystko przed Tobą :)W obu kwestiach :)
OdpowiedzUsuń:))) Bardzo się cieszę! I tymczasem zabieram się za 2gą część!
OdpowiedzUsuń