Gdybym tak potrafiła ścinać myśli równo przy głowie... Robić różnokolorowe snopki z każdej litery oddzielnie i dokładnie wyplatać z nich wianki, zachowując prawidłowy koloryt pisowni, zważając na brzęczące w gorącym powietrzu wszystkie haczyki i kropki. Z dobrych myśli w kolorze bzu i lawendy, co pachną nieziemsko nawet każde z osobna, uplotłabym słowa, chwytając każdą gałązkę oddzielnie, oglądając ją pod słońce, by znowu nie wyszło co innego, niż zamierzałam, słomiane pajacyki. Zdejmuję swój zapach i mimikę twarzy i wplatam je, by był wyczuwalny mój duch pomiędzy literami.
Siedzę prosto przy stole, patrzę uważnie na prostokątne pole o wymiarach 210/297 milimetrów, ogrodzone z trzech stron płotem z samej siebie. Myśli kiełkują w równych rządkach z małymi przerwami na oddech. Oddzielam końcami palców ziarno od plew. Ziarno rośnie najlepiej po dwóch słonych kroplach, wyrasta płynnie łanem o wysokości 12 pikseli, rzadko w silny bold, częściej w kruche kapitaliki. Z płotu po palcach spływają pędy bugenwilli i wiążą pojedyncze źdźbła w pęczki.
Wystarczy, że dotkniesz ręką, ugną się kornie pod Twym dotykiem, rozchylą. Widzisz, że tam jestem?
...i pleciesz te słowa tak, że zupełnie omdlewam.
OdpowiedzUsuńTo chyba ta lawenda :)
Oj przyjdzie tu wracać, nęci zapach słowa.
Bugenwilla, (pobiegłam sprawdzić!) kącicierń (Bougainvillea Comm. ex Juss.) – rodzaj roślin z rodziny dziwaczkowatych.
OdpowiedzUsuńI padłam na kolana ;))))) (uściślę, na jedno, żeby nie było)
Lawenda, lawenda.
UsuńAch widzisz Mirabelko, widzisz jaka jestem dziwaczkowata i z cierniem.
Chciałabym tak ciągle :**Uważaj na swoje kolano, ZUS nie śpi ;)
Chciałabym na żywo zobaczyć kiedyś takie pole... :) Pewnie umarłabym z zachwytu. :)
OdpowiedzUsuńEwo, no ja też za życia ;)
UsuńPlantacje lawendy są też w Polsce, ale wiadomo, najpiękniejsze prowansalskie ;)
Chyba nie w moich rejonach, bom żadnej nie widziała. :/
UsuńWiem o jednej w okolicach Krakowa, stamtąd pozyskiwałam bukiety, wianki i fusetki. Trzeba poszperać w necie. Ale z plantacjami lawendy dzieje się coś dziwnego, bo nikt ich nie widzi. Mam wrażenie, że rosną pod wojskową siatką maskującą albo objęte są klątwą niewidzialności i nicości. Albo, co najbardziej prawdopodobne udają pole rzepaku lub buraków ćwikłowych.
UsuńMałymi kroczkami ku liryce. I wszędzie Twój duch pomiędzy literami :)
OdpowiedzUsuńMój duch, Hubercie, raz w dostojnym kłusie, zaraz potem w idiotycznym kuncgalopku ;)
UsuńPole o wymiarach 210/297, moje ulubione ;)
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o twoją liryczną plantację słów to myślę, że nawet plewy by były ciekawe ;)
Może i ciekawe, ale czy smaczne? No i czy dobrze robią na przemianę? W poczwarkę chociażby? Nie wiem...
UsuńAle dzięki nawozom rośnie i w polu, i w biuście ;)