środa, 30 stycznia 2013

(46) tragedia nie antyczna

PROLOGOS
czyli wstęp, który zapowiada nadejście tragedii

Pada śnieżek, pada,
a Małż z żoną gada.
Gdyby z nią nie gadał
to by i tak padał. 
Mógł wszak gadać z nią na dachu
i odśnieżyć rachu-ciachu
ten nieszczęsny dach /bis/



PARODOS
czyli pieśń wejściowa chóru informująca jak doszło do konfliktu

Woda kapie, Małż nie chrapie.
Mój Ty Panie, co za zima
Czy nasz sufit to przetrzyma?


EPEJSODION I
czyli część akcji

- Przesącza się. Zaobserwowałem, że z coraz większą intensywnością nawet. Małżowino, ja wiem, że Ty o 1 w nocy zazwyczaj śpisz, by zregenerować swe nadwątlone siły fizyczne, a co ważniejsze, psychiczne, po tej codziennej orce na ugorze, ale zrób wyjątek. Wstań i zobacz ten przesącz. Pieczołowicie zbieram go do misek.
Małżowina kroczy w mrok, z lekka zaniepokojona liczbą mnogą. Temperatura zmienia się odwrotnie proporcjonalnie do intensywności dźwięku, z ust unosi się para. Wilgotność powietrza osiąga rekord wszechczasów. I to wszystko w pomieszczeniu.  Małż już czeka na Małżowinę w saloonie, stopiony z ciemnością w jedno za przyczyną piżamki w kolorze jesiennej szarówki, skromnie stojąc nad miskami i kiwając się rytmicznie w przód i w tył. Rzeczywiście, niewyspaną kobietę również bardzo pociąga dźwięk hipnotycznie kapiącej i ciurkającej do zbiorników wody, wystukującej zawiłe ornamenty muzyczne. Trzymając ręce każdy na swoim padołku, stoją nad miskami jak nad trumienkami, stanowią chwytający za serce dwuosobowy orszak.

-Ładny dźwięk Małżu, co? Pamiętasz Deszcz jesienny Staffa?  O szyby deszcz dzwoni, deszcz dzwoni jesienny i pluszcze jednaki, miarowy, niezmienny...-deklamuje, po czym przeprowadza badanie organoleptyczne przesączu przefiltrowanego przez ich osobisty dach.-Substancja jest klarowna. Znaczy się nie gnijemy, gdyż byłaby brunatna lub herbaciana. Przesącz nie jest czarny ani zielony, więc nie mamy pod dachem nielegalnej hodowli grzybów. Nie obrośliśmy mchem i paprocią. Kiełkują nam meble. Jak cudownie. Wniosek: H20 w czystej postaci.

-Co robimy zatem z tą oszałamiająca wiedzą? -zagaja Małż.

-My? Ja się pomodlę do boga wody, a Ty, no nie wiem. Przynieś może canoe z garażu .

-Hm. Czy mam zatem wchodzić na dach w środku nocy?- Małż deliberuje, czy w razie nie uprzątnięcia zwałów z dachu grozi im katastrofa budowlana czy tylko odmrożenie prostaty. Małżowina nie posiada prostaty, więc ochoczo optuje za postulatem nr 2. Przegłosowane.



STASIMON I
czyli pieśń chóru komentująca wydarzenia

Woda w miskach już przebiera
Małż w ubranie się przebiera
i nogami po drabinie
jak gazela... też przebiera.



EPEJSODION II
czyli część akcji cd.

Małżowina posiada, mimo zwichrowanego kręgosłupa, mocny kręgosłup moralny i już po krótkiej walce z pokusą rzucenia się w rozchylone i ciepłe ramiona pościeli oraz zamiarem spędzenia w ich okowach reszty nocy, rzuca swe ciało na posadzkę i miota się w ekwilibrystycznych pozach, by jak najwięcej tkanin nasiąkło przesączem sufitowym.




STASIMON II
czyli pieśń chóru komentująca wydarzenia

Nie stój babo, Małża nie dręcz
bo przeziębisz sobie pęcherz.
Chwyć za mopa,
jedź na szmacie
Później z Małżem pogadacie.



EPEJSODION III
czyli część akcji cd.

W którym to za opis posłużą tylko zdjęcia.




STASIMON III
czyli pieśń chóru komentująca wydarzenia

A na szczycie
uwierzycie?
tańczy z szypą
Małż o świcie.


EPEJSODION IV
czyli część akcji cd. W czwartym epejsodionie następował punkt kulminacyjny

Małżowina po opanowaniu żywiołu poszła jednak do sypialni, by uwiecznić Małża na dachu. Mimo, że opatuliła się poduchami, w akcie solidarności z Małżem postanowiła, że nie zaśnie. Pijąc gorącą herbatkę z cytrynką popatrywała sobie na odcinającą się ostrym konturem na niebie, sylwetkę Małża, jak na Anioła. Ledwo wytrzymała do godziny 3 w nocy. O tej godzinie dach był już ciemniejszy niż niebo, co nadało akcji spowolnienie i "spocznij".
Okazuje się, że Małż wziął błysk flesza Małżowiny za światło koguta na samochodzie policyjnym, myśląc, ze policja wzięła go z kolei za włamywacza, dlatego droga ewakuacyjna zabrała mu dziesięciokroć mniej czasu niż droga w kierunku przeciwnym.




STASIMON IV
czyli pieśń chóru komentująca wydarzenia

Chór już poszedł spać 2h temu.



EKSODOS
czyli podsumowująca pieśń chóru opuszczającego scenę

Kto chce domek mieć w całości,
dożyć w zdrowiu swej starości
i by mieć spokojne życie:
sprzątaj dach swój należycie!
Bo jak nie uprzątniesz dachu
skończyć możem wszyscy w piachu.



Koniec tragedii powinno zwieńczać KATHARSIS czyli Oczyszczenie. Niestety, tego elementu zabrakło, gdyż, wedle hipotetycznych przypuszczeń Małżowiny, nawet pingwinowi nie chciałoby się po tak arktycznych przeżyciach siadać jeszcze na zimnych jajkach.


4 komentarze:

  1. ....i kurtyna, i brawa dla Małża, a jeszcze większe dla Małżowiny za wsparcie i troskę :)
    ms

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Małż i Małżowina gną się w ukłonach i ocierają łzę wzruszenia :*

      Usuń
  2. Cholerka, z mało optymistyczne wydarzenia zrobić tak optymistyczny wpis - sztuka! Jak tu nie podziwiać, zaglądać i czytać

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To chyba przychodzi z wiekiem... Starzeję się, a biust mi rośnie, Wuwu :) Podwójne dzięki :)

      Usuń