środa, 23 stycznia 2013

(44) jadłodajnia

- Posuń się pan do cholery! No jak pragnę wiosny, co za tłok, jakby Princepolo rzucili 30 lat temu!

- Jak tłok, to przynajmniej cieplej, co nie? W kupie raźniej!

- Patrzcie go, przyleciał zziajany i bez kolejki się pcha!

- Do ogonka! Na końcu stań!

- Sam se stań na końcu, jak potrafisz!

- Hehe a zoba tego, jaki se śliniaczek czarny założył hehe!

- A w dziób chciałeś?!

- Gdzie z tymi pazurami?! Oko mi zaraz wydłubiesz, bucu jeden!

- Panowie, panowie, dama tu przecież siedzi i słucha!

- Niech nie słucha dziewucha i zatka se ucha hłe hłe!

- Poeta z Koziej Wólki się znalazł!

- Ja! Uwielbiam ją! Ona tu jest! I taaaaańczy dla mnie! 

- Stul dziób, frajerze! 

- Co za chamstwo po prostu, no jak matkę kocham!

- Panie, no co pan, na głowę mi pan wchodzisz! Uważaj pan!

- Podskakujesz czubku?!

- A ty co?! Na koncercie se tak piórami rzucaj, obrzeżki do żarcia strząsasz!

- Patrzcie, a ten fagas w żółtym skafandrze! Hahaha panie, popraw se pan ten czarny berecik!

- Co za prymityw!

- Te, uważaj, bo ci przyfanzolę!

- No nie, co mi pan tu giry pod nos kładzie?! No co za typ!

- Te pazury to trzeba chyba frezarką ciąć!

- Taaa, jak udrapnie, to nic panie, tylko tężec i zgon pod płotem!

- A widzieliście, był tu dzisiaj duchowny jakiś albo co. Czarny taki i czerwona myckę miał, pukał i pukał, ale jakoś wszyscy uciekli jak go zobaczyli.

- Ale jaja!

- Hej, ty z boku, walnij w plecy tego w zielonym wdzianku, bo dławi się, cymbał jeden. Tak to jest jak się wydziera i opycha równocześnie!

- Sam jesteś zbokiem!

- Walnąć to se możesz kupę!

- No rynsztok jak pragnę zdrowia! A tu panie siedzą!

- Niech na jajach se siedzą!

- Co się paniusiu pchasz?!

- A ten gruby z czerwonym garbatym nochalem to dzisiaj żonkę przyprowadził, kolejna gęba do wyżywienia. Widzieliście ich? Biorą po jednym kęsie, żują, przesuwają się boczkiem coraz bliżej i bliżej, patrzą niby w dal, ale spróbuj im panie sprzed nosa świsnąć. Zadziobią!

- Panie, a pan co ciągle o tym żarciu? Obsesję kompulsywną pan masz?

- A co?! Nie wolno?! Patrzcie go, jaki ą-ę!

- Hej, chłopaki, a patrzyliście na to okno? W tym domu, za oknem, to cuda normalnie. Ludzie jacyś bez przerwy tu łażą i podglądają. Widzieliście tego co tu codziennie przychodzi? Taki mały i ciągle coś żre. Dziwne co? Najmniejszy, a żre najwięcej. Ja piórkuję!

- Albo ta okularnica! Haha! Ta to jest dobra! Rozanielona patrzy na nas przez okno jak cielę na malowane wrota. Krzyczy, skacze czasem, łapami macha, potem zlatują się inni i wszyscy patrzą. Zero intymności. Jeden chudy większy no i ten mały żrący. Taki chudy dryblas fajny, co? No i na końcu taki czarniawy duży przyłazi, a za nim blondyna gruba. Uhuhuhu!


- Panowie, odlot, kot na horyzoncie!







fot.4x  Magda Pawełkiewicz-Sakowska

W rolach głównych:
sikory modre i sikory bogatki (chór wiodący)
para grubodziobów (z wyższością)
dzięcioł czarny (pukający)
dzwoniec (krztuszący się)

4 komentarze:

  1. :) Przez dłuższą chwilę wyobrażałem sobie, że to sytuacja na poczcie ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. I o to autorce chodziło :) Z ta różnicą, że autorka miała na uwadze bar mleczny Muszelka. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. To z uwagi na ten 1cm piszę ;))))
    Wybornie skomentowane towarzystwo przy korycie ;)
    ms

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, doceniam ludzki odruch.
      Idealnie użyte określenie "koryto".
      :)

      Usuń