poniedziałek, 10 grudnia 2012

(33) i Ty możesz zostać...


klik!

***

Powoli zmierzcha. Na dworze coraz mroźniej. O tej porze najpiękniej prezentują się płatki śniegu wirujące w snopach świateł reflektorów aut i sklepowych witryn. Piękne, ale późne piątkowe popołudnie nie nastraja do spacerów. Tym bardziej dziwi samotna przygarbiona postać młodego człowieka sadzącego wielkie kroki przez zaśnieżony chodnik. Chrup! Chrup! Chrup! Śnieg wpada mu za kołnierz, osadza się na ramionach i okularach. Przy prawym nauszniku lekko wykręcona śrubka, ale od czego mądra głowa i blistr po apapie. Plus dwie dłonie o smukłych palcach, które nie z takimi rzeczami sobie już radziły. Poprawiają teraz pętle szala, które poluzowały się powiewając na mroźnym wietrze. Wysoki siedemnastolatek wchodzi do oświetlonego  wnętrza i z ogromną przyjemnością wdycha ciepły zapach drukowanego papieru. Lubi tu być. Lubi ten klimat, zapach, dźwięki. Ach, tylko te okulary! Zimą są wyjątkowo dokuczliwe. Palce niedbale przecierają zaparowane szkła.
Chwilę później chłopak uśmiechając się lekko, znika za zakrętem tuląc pod pachą małe zawiniątko.

***

Światło lampki oblewa blat jego biurka. Zza pochylonych pleców dochodzi odgłos klikania w klawiaturę. Kilka znaków, rzut oka na monitor, kilka znaków, głowa w bok. Po chwili dźwięk drukarki. Już.

Jakie to swoją drogą proste i zaskakujące jednocześnie. Myśl wybucha w glowie, przepływa przez rece ku palcom, by delikatnie wystukać prawidlowy rytm na tam-tamach. Sygnały dymne pojawiają sie na monitorze, przepływaja zwojami do drukarki, ktora wypluwa je w postaci namacalnej. Myśl. Idee fixe.
Działanie na okrętkę, a jakże szybkie... 

Zza pleców dochodzi szelest papieru. Odgłos nożyczek krrr krrr, stukot obcasika długopisu w papier: pik-pik  dwie kropki. Gotowe.

 ***

Szelest papieru. Otwieram białą jak śnieg kopertę...


Kartka z życzeniami, a na niej dwie kropki stuknięte obcasikiem :)
Niech się spełniają!


W kalendarzu Edycji św. Pawła 365 mądrych zdań. 
Moją niepisaną tradycją jest to, że zawsze zaczynam przeglądanie od karty z datą moich urodzin, traktując słowa tam zawarte jako wskazówkę wybraną w ten jedyny dzień właśnie dla mnie. A tam...



Zatem- DZIĘKUJĘ PAWLE :)


7 komentarzy:

  1. Pięknie napisane. Brawo dla autorki. Wspaniała inicjatywa Wielkiej Gwiazdkowej Akcji Blogerka warta poparcia i rozgłosu. Gratulacje dla uczestników.

    OdpowiedzUsuń
  2. Miło mi, że spodobał Ci się mój prezent. Oczywiście: za rok w tym samym miejscu, o tej samej porze :). Napisałaś świetny wstęp, który po prostu mnie urzekł, dosłownie jakbyś przy tym była. Podoba mi się Twój styl pisania i Twój blog i na pewno będę tu częstym gościem. Radosnych Świąt i spełnienia marzeń!

    OdpowiedzUsuń
  3. Anonimowy- dziękuję, do usług.

    Pawle- Dziękuję :) Mnie miło, że spodobał Ci się wpis. Byłam u Ciebie mentalnie, mam wysoce, wręcz nadmiernie, rozwiniętą empatię :D Cudownych Świąt!

    OdpowiedzUsuń
  4. Przewiń dwie karteczki i sprawdź z łaski swojej jaką sentencyję dają na 10 listopada.
    Pierwsza relacja u ciebie. No ja się chyba nie doczekam!

    OdpowiedzUsuń
  5. Przewinęłam karteczki, alem w rozterce. Nie wiem, czy pomaślić Ci Aleksandrem Pope'm z dnia 9.11., który rzecze: " Błądzenie jest rzeczą ludzką, wybaczanie - boską", czy mądrze stwierdzić za kardynałem Wyszyńskim z dnia 11.11. : "Ojczyzna - jakakolwiek by była, w jakiekolwiek szaty by ją ubrano, jest zawsze matką", czy też bez ogródek zacytować fragment z Drugiej Księgi Machabejskiej 7, 14a, mianowicie: "Bóg dał nam nadzieję, że będziemy przez Niego ponownie ożywieni".
    No popatrz, mimo, że niczego nowego sie nie dowiedziałyśmy, to jak optymistycznie się zrobiło. Nieprawdaż? :) Doczekałas się :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wsumie to ja codziennie rano mam nadzieję, że Bóg mnie ożywi. Bo kawa nie daje rady, heh ;)

      Usuń