Otwórz oczy. Wokół nas są Matki Aniołów. Przypatrz się.
Przy mnie mnie fruwa ich kilka:
Agnieszka... trzymała balonik z Jej duszą... Puściła po dziesięciu dniach.
Ala... serduszko Jej Córeczki stanęło w progu. Chwilę się wahało. Potem pobiegło za Tatą.
Ania... najświeższa rana. Krwawi jeszcze obficie pod gąszczem zieleni. Szepcze i krzyczy na przemian... Śpiew córci staje się w CZASIEMIĘDZY na zawsze żywy...
Beata... w końcu wybaczyła chorobie. Wspięła się na górę, wzniosła ręce ku Niebu i macha Synkowi.
Hania... jedyna, która nie wie, czy gdyby miało grób, byłoby chłopcem czy dziewczynką... i nie wiadomo już czy to najlepsze czy najgorsze z możliwych.
Mariola.. Jej duży mały Synek...
Hania... jedyna, która nie wie, czy gdyby miało grób, byłoby chłopcem czy dziewczynką... i nie wiadomo już czy to najlepsze czy najgorsze z możliwych.
Mariola.. Jej duży mały Synek...
Magda... Przyszedł. Miał zdrowe serduszko, nie spał pod feralnym drzewem, nie walczył z chorobą. Zajrzał i odszedł. Prawie spotkali się w zimnym domku przy szpitalnym dziedzińcu z moim Tatą. Akurat też wtedy tam był-nie-był...
2009-09-02 10:55:09 napisała
...nigdy nie wtuliłam twarzy w ciepły,
pachnący karczek...
nie wygiglałam.
nie uczyłam robić pa-pa ani kosi-kosi,
nie uczyłam robić pa-pa ani kosi-kosi,
nie podniosłam ze zbitych kolan,
nie ucałowałam ałki żeby nie
bolało....
nigdy nie kupiłam małego wymarzonego aucika-resorka,
nie prosiłam
żeby po zabawie z psem umyć rączki....
nigdy nie zanosiłam do naszego
łóżka, gdy śniły się koszmary...
nigdy nie widziałam jak z tatą gra w piłkę,
ani jak puszcza samodzielnie zrobiony latawiec....
nigdy nie zaprowadziłam do przedszkola,
nigdy nie zaprowadziłam do przedszkola,
nie byłam na wywiadówce,
nie płaciłam sąsiadom za wybitą
szybę,
nie urządzałam chłopięcego pokoju.....
Nie widzałam uśmiechu ani
koloru oczu.........
dziś mija trzynaście lat jak nigdy nie
widziałam...........
..................
Czternaście istnień. Siedem Aniołów, siedem jeszcze ubranych w ciała. Myślę o Was częściej niż mówię. Myśli o Was wiele osób. Boją się pogłaskać Was po głowie, gdy ocieracie ukradkiem łzę w ten październikowy zimny ranek. Niezręcznie im patrzeć na Wasze zamyślone, smutne spojrzenie... Może spuszczają wzrok gdy spotykają się Wasze oczy.
Wybaczcie nam, nie wszyscy są tacy silni.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz