Wieczór pełen gwiazd. Leżymy już, Mim tuli swój ciepły policzek do mojego. Owiewamy się wspólnie oddechem. Prawie odpływamy od brzegu, ale jeszcze z daleka, spod fal słyszę smutny głos synka:
-Mamuś, to przeze mnie jesteś chora... bo jeszcze nie wymyśliłem jak zbudować maszynę do spełniania życzeń... życzę Ci zdrowia mamuś i żeby Cię nie bolało...
Przycisnęliśmy się bardzo mocno, łza spłynęła mi po sercu i popłynęliśmy...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz