sobota, 14 lipca 2018

(265) Kadr dnia - święty, święty




Wracałam z Mimem do domu, gdy wtem!

Jan Chrzciciel wydawał się znużony czekaniem. Dwa tysiące lat z hakiem to nie przelewki. Zmieniła się moda, pojawiły smartfony. Jordan jakiś wąski teraz, w betonowej niecce, pod sznurek, tak jak chcieli hydrotechnicy. A może nie chcieli, tylko tak im wyszło. 
Ludzie się nie garną, każdy zajęty jest swoimi sprawami, a jakby im podsunąć pod nos drzazgę z drabiny jakubowej, to powiedzą, że na stacji drewno za 9,90, sto razy lepsze i spieprzaj, dziadu. 

- Czekajcie, ja wyduszę wam tego diabła spod skóry. Trzeba zmyć komuś głowę na to, co się dzieje na świecie i w mieście - wojny, gwałty, góry śmieci, obojętność, Święty Marcin rozkopany. Woda w chrzcielnicy już podgrzana, by nie wywołać szoku termicznego - myśli sobie, wspierając się o udo. - Jakoś ciągle nie widać, tego, który maczał w tym wszystkim palce. Jeździ osiemnastką czy jedynką? Przyjedzie? Pewnie jest zabiegany. Na tafli wody.
Poczekam, mam czas, ławkę i reklamówkę z chlebem.

30 komentarzy:

  1. czekanie potrafi dać w kość.
    błogosławieni, którzy dotrwali rozwiązania...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takie myśli nawiedzają w dziewiątym miesiącu :)

      Usuń
    2. czyli przed wrześniem lepiej ich nie myśleć? spróbuję...

      Usuń
    3. :)
      Najlepiej zając się czymś w trakcie czekania. Inaczej człowiek się spala. Twórcze czekanie jest fajniejsze od biernego. Ale czasem trudniejsze.

      Usuń
    4. a zapytałaś świętego? jak mu się wiodło i która wersja wydaje się być strawniejsza? nie sądziłem, że oczekiwanie na komunikację wymaga inwencji twórczej i da szansę na skończenie ewentualnego dzieła.

      Usuń
    5. Nie mówię o świętym wyłącznie, tylko ogólnie o czekaniu na coś. O każdym z nas.

      Usuń
  2. To czekanie może jeszcze potrwać...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mi się tak wydaje. W międzyczasie musimy sobie zatem jakoś poradzić sami :)

      Usuń
  3. Nie wierze! Takie cos istnieje na przystanku?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak :) Z drugiej strony, czyli tej, na której staliśmy, jest też tak pomalowany przystanek. Malowali je uczniowie w imię szczytnej akcji, o ile dobrze pamiętam.

      Usuń
  4. Oglądam bez okularów. Z mojej perspektywy pan siedzący po prawej ma przy nogach rybę. Bardzo na czasie.

    OdpowiedzUsuń
  5. No i doczekaliśmy się, odrobinkę :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja w kwestii formalnej, czy autobusy sie tak zwyczajnie zatrzymuja przy tym przystanku czy moze tryska z nich swiecona woda na czekajacych?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Star, ja bym sobie nawet tego życzyła, zwłaszcza latem, bo są momenty, że zastanawiam się, czy ludzie mają bieżącą wodę w domach.

      Usuń
    2. Rozumiem, ze mydlo do tej tryskajacej wody dla czekajacych na przystanku doniesiesz sama :)))

      Usuń
    3. Dumam, bo istnieje być może doza prawdopodobieństwa, że święcona solo wystarczy do tego cudu?

      Usuń
  7. Znajac poziom absurdu w naszym kochanym kraju - którego jednak nie sledze caly czas, zapytuje calkiem na powaznie czy taka akcja chrztu naprawde miala miejsce? Kto chrzcil?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, taka akcja miała miejsce w roku 966. Mogło Ci to wydarzenie umknąć, wtedy były problemy z netem.

      A te malowidła, ekhem, powstały w roku 2016, by uczcić rocznicę.

      Usuń
    2. Nie, no to w 966 to pamietam. Znaczy, nie ze osobiscie, co nie :)))

      Aaaa, ze rocznica to nie zatrybilam, bo tak znienacka.
      Bo wlasciwie to bym sie wcale nie zdziwila, jakby jakis tam biskup jeden z drugim taka akcje przeprowadzil, w koncu Jezus i Maryja sa oficjalnie królem i królowa Polski, no to dlaczego by nie nowy chrzest.

      A to problemy z netem byly zawsze, od 966? No pacz pani, nic nie umiejo zrobic do porzadku, warcholy i partacze!

      Usuń
    3. No ja tez bym się nie zdziwiła. Tu duchowni kropią Lidle nawet, nie mówiąc o tornistrach i samochodach.
      Prócz króla i królowej mamy też sporo świętych infantów.
      W ogóle tu jest ciekawie. Na przykład bezdomny, który ofiarował dwa samochody Rydzykowi.

      Problemy z netem były od zawsze, sobie wyobraź. Wcześniej jednak winę zwalali na czarownice, uroki i złe moce.

      Usuń
  8. Cóż, czuję, że moja decyzja o tym, żeby nie wychodzić z domu jest trafna. A czekać mogę, mam w czekaniu czarny pas.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale, że siedzisz w domu non stop? I nawet po bułki nie?
      O, to zazdroszczę pasa, bo czekanie ma różne barwy. Może być krótkie i radosne, może być długie, a na końcu tylko bagno. Można czekać na coś przyjemnego, albo na coś nieuchronnego i strasznego. Czekamy na coś co chcemy i czego nie chcemy, a wiemy, że przyjdzie. Mogą być kompilacje różnych czekań.
      Czekać nie jest łatwo. Ja mam dopiero magisterkę z czekania, doktoryzuję się właśnie.

      Usuń
  9. Snilas mi sie. i tylko jedno sie nie zgdzalo, bo zamias Mata i Mima mialas dorastajaca córke. To myslisz ze co? (oraz, tak, na pewno ty a nie ktos inny. Nie, nie wiem dlaczego. Bo znowu slabo spie wiec skoro sie wcisnelas w ten skrawe snu co go zdobylam to sama kombinuj czemu ;) )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Albowiem mnie kochasz? ;)

      Ponoć jesteś moją i Bożeny córką blogową, więc może śniłas się sama sobie? Cóż, chciałam mieć córkę jako trzecie dziecko, bingo!

      Jak miło włazić komuś w sny, dziękuję ;) Co robiłam?

      Usuń
    2. zmonopolizowalas go totalnie. Opowiadalas mi o róznych swoich sprawach. I ta córka nie bylam ja lol.
      A matki-medialne mam 3 bo jeszcze diabel ;), wiec kocham Cie w 1/3 na pewno lol.

      Usuń
    3. O kurczę. Ciekawe! I ja Ci tak o sobie ględziłam? I to solo? Nie zanudzałam?

      Jasne, jesteś dzieckiem trójkąta! :) My mamy miłości po 1/3, a Ty masz naszych 3/1! Ale ona się mnoży jak się ją dzieli :)

      Usuń
    4. No jakos nie ziewalam, aczkolwiek byl to sen czyli spalam wiec nie wiem czy to cos znaczy czy nie. ;)

      Usuń
    5. Skoro spałaś, to nie był to koszmar :)

      Usuń