Ale czarodziejski numer posta! Od końca i od początku taki sam!
Dzisiaj jest 7 listopada, gdzieś za grubą warstwą uklepanych chmur słońce lśni w znaku Skorpiona. Równo 90 lat temu urodził się mentalny opiekun mojego bloga - William Wharton. Zawsze był malarzem, który pisze, nigdy odwrotnie. Podkreślał to przy każdej sposobności. Ale potrafił coś fantastycznego. Miał niesamowitą zdolność plastycznego formowania myśli, malował swoje książki słowem. Pisał o tym, co najważniejsze. Mój niedościgniony ideał pisarza. Pamiętacie >>>ten post i zdobyczne trofea?
Tak się śmiesznie składa, że również dzisiaj mija
5 LAT
odkąd Skorpiona w rosole wypchnęły skurcze parte kanału Bloggera i ujrzał on światło w internetach. Tego dnia postały dwa króciusieńkie posty:
(1) hmm... początek
Od dawna zastanawiałam się jak umieścić część mojego życia, ba! jego znaczący fragment, w ramkach nierealnego, wirtualnego bytu. Jak zamrozić choć jego część, by przetrwały skrawki myśli i uczuć, a życie zamieniało się w skostniałe klatki filmowe, by móc do nich wracać, ilekroć przyjdzie na to Wam lub mnie ochota.
Myśli moje błądziły po swych własnych elipsach, jak po pętlach Mobiusa, by dojść do kolejnej- to nie życie mam wpleść w eteryczne byty ożywiane klawiszami klawiatury, lecz pozwolić tym dwóm życiom i myślom łączyć się i przenikać w tę i wew tę przez ciekłe kryształy, by splatać się we wspólną formę, lapidarnie nazywaną blogiem...
Jak i kiedy zacząć, by było, ładnie i spektakularnie? Ciągle czekam na coś nieokreślonego, co będzie jak supernova i obsypie mnie deszczem pomysłów. Ale nic takiego się nie dzieje...Nie wchodzę z wielkim boom, lecz raczej kuchennymi drzwiami i niepostrzeżenie. Wplatam.
Jak i kiedy zacząć, by było, ładnie i spektakularnie? Ciągle czekam na coś nieokreślonego, co będzie jak supernova i obsypie mnie deszczem pomysłów. Ale nic takiego się nie dzieje...Nie wchodzę z wielkim boom, lecz raczej kuchennymi drzwiami i niepostrzeżenie. Wplatam.
Niech i tak będzie. Niech w gmatwaninę codziennych myśli i czynności wplącze się coś jeszcze...
Czas na nową przygodę.
(to jeszcze nie koniec! zajawki postów wklejają się same, omijajcie i kierujcie się na dół, na Berdyczów, aż do komci).
(to jeszcze nie koniec! zajawki postów wklejają się same, omijajcie i kierujcie się na dół, na Berdyczów, aż do komci).
oraz
(2) odmiana przez przypadki
Światem i naszym życiem kieruje dziwny splot wydarzeń. Kilka niezwiązanych z sobą ście żek nagle spotyka się w punkcie X. I dopiero spoglądając z tego punktu wstecz widać, że miały z sobą coś wspólnego.
Najpierw czerwone serce z ostrokrzewem. Wyskoczyło dziś rano zupełnie niespodziewanie- bum bum. hm... serce, ostrokrzew....ładne, mogłabym takie mieć na choince. Hm....turkawki na drzewie, synogarlice.. Bingo! Wharton! Mój stary wspaniały William Wharton. Uwielbiam go, a Franky Furbo... mmhmmm...
Bingo palnęło mnie z pełnym impetem po raz drugi- dzisiaj są urodziny Whartona!!! I to okrągłe 85-te! Wiecznego szczęścia!
Hej, siedzisz pewnie na chmurce, kiwasz nogą, gwasze kapią z blejtramu nieba, mam nadzieję ,ze na mnie. Pewnie z moim Tatą patrzycie na mnie z góry. Trójca skorpiońska. Wierzę, że to nie przypadek, że wszyscy urodziliśmy się w odstępie tygodnia od siebie, ba! moje narodziny były prezentem na okragłe urodziny Taty. Wasza śmierć październikowa- kolejny przypadek?
W takim razie, chyba to dobrzy opiekunowie i dobra pora na początek? Na mój początek?
Po czym blog zamilkł na półtora roku. Przemówił ponownie dopiero w kwietniu 2012.
***
Siedzę sobie na ławce przed tą blogową chatą, podkręcam wąsa, drapię się po włochatym zadku i patrzę na to, jak to moje >>>pole rodzi. Przez ten czas trochę liter wzeszło, trochę zostało nagrodzonych stając się nawozem dla tego, co teraz. Teraz będzie chata i menele, to jest HTML'e!
I stały się oto klarowne jak ruczaj o brzasku, me peregrynacje po urzędach, wysiadywanie jaj na kursach i masowe zdobywanie serc urzędniczek.
TRUTUTUTU!
Panie i Panowie, od dzisiaj można również nabywać literaturę na wynos!
Skorpion otworzył firmę! Taką prawdziwą, z pieczątką i zusami!
USŁUGI LITERACKIE
DO USŁUG :)
Pierwsza!
OdpowiedzUsuńAle numer! Gratuluję! Trzymam kciuki, żeby zamówienia sypały się jak konfetti na sylwestrowym balu!
Pierwsza, pierwsza, Psie, nos Cię nie zawiódł!
UsuńŁoj, a dużo tego konfetti teraz rzucają? Wieki nie byłam na wielkim balu, by nie rzec, że nigdy!
Dziękuję! :)
Tlumow, jak na wyprzedazy w Lidlu! :*
OdpowiedzUsuńO, to już widziałam w internetach! Przerażające! :D Muszę zakupić trochę karpi w erzacu!
UsuńDzięki, Kaczko! :***
Gratuluję i wiatru w żagle.
OdpowiedzUsuńOoooo, piękne życzenia, dziękuję, Moniko! <3
UsuńGratuluję i wiatru w żagle.
OdpowiedzUsuńI jeszcze raz podziękuję, zrobiłaś internetowy katamaran!
UsuńChciałabym zamówić jakiegoś sensownego komcia z gratsami na takie okazje :D
OdpowiedzUsuńA tak serio: oby ci się wiodło, allelujah!
Newo, Ty prócz pióra masz też pędzel! Możesz sobie wymalować wszystko na niebiesko!
UsuńAmen!
:**
Gratulejszyn! To się nazywa sukces.
OdpowiedzUsuńWhartona znam i lubuję się w nim od dawna.
Dziękuję Errato! No, stoję na razie w poczekalni :)
UsuńOch, jesteśmy łortonówy!
ale pomysł! brawo! niech się dzieje ! :)
OdpowiedzUsuńteż kocham Whartona - od zawsze - za pisanie i za życie - wiele z jego książek jest moimi ulubionymi.. . gdybym jednak miał wybrać jedną , byłby to Werniks. :)
uśmiechy i pozdrowienia!
Kłaniam się, Dudi, druhu!
UsuńTaaaak, chciałabym Go znać osobiście. Mam na starych kasetach VHS nagrania z jego barki, programy dokumentalne. Miał dobre i mądre życie.
Ja najbardziej kocham Frankiego Furbo. I Spóźnionych kochanków.
Macham Ci i pozdrawiam!!!
Jest talent, jest pomysł, niech klientów będą miliardy :)
OdpowiedzUsuńWróżysz mi karierkę w Chinach?
UsuńDziękuję, Krusz! ♥
Ogólnoświatową widzę, Chiny na przystawkę ;)
UsuńOgólnoświatową widzę, Chiny na przystawkę ;)
UsuńGratulacje! Świetny i oryginalny pomysł!
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za Ciebie :)
Bardzo, bardzo dziękuję! Trochę czasu i pracy wymagało, żeby to wszystko za kurtynką postawić na nogi.
UsuńAle Twój pomysł, widzę, równie świetny!
Kibicuję Ci, wznoszę oczy do nieba i okrzyki!
OdpowiedzUsuńA ja walę przed Tobą czołem w linoleum! I okrzyków nie szczędzę ♥
UsuńO jeju jeju! Zamawiam w UL komcia gratulacyjnego dla Skorpiona!
OdpowiedzUsuńPani se napisze i oprawi w zielone!
Napisane, oprawione! Wyszło miodzio, dzięki, hojna Jarecko!
UsuńJa juz Ci sie co prawda wyplakalam w dekolt ze wzruszenia, ale co tam:
OdpowiedzUsuńOby Ci sie klienty z nieba sypaly jak snieg w lutym! I oby zachwycone rezultatem byly, i nowych klientów naganilay, az bedziesz mogla wybierac w zamówieniach, jak w skleipe z butami.
Tego zycze ja, z rózowej glebi mego buraczanego serca!
Diable, oby nam się! Dziękuję i wzajemnie! :D
UsuńKielichy szampana wznoszę tu z rana!!
OdpowiedzUsuńFanfary i wiwaty!
UL do każdej chaty!
Hej, Rodacy, nie bądźcie tacy!
UsuńUL niesie Wam słowomiody na tacy!
Widziałam, polubiłam;-)) Niech się szczęści temu przedsięwzięciu!
OdpowiedzUsuńSłuchajcie no, Moniś...to teraz zamiast pisać jakiś świński tekst, mogę go sobie u Ciebie zamówić, zapłacić, a sama leżeć na kanapie, spijać śmietankę i liczyć czytających?
Dzięki wielkie, Gabi!
UsuńNie wiem, czy potrafię świntuszyć z taką mocą, jak Ty. Ale żarciem w łóżku kruszę, jak nikt!
(ale dlaczego chcesz sama spijać na tej kanapie?!)
O kurde! rzekła elokwentnie Bożena i dostała wytrzeszczu.
OdpowiedzUsuńTrochę teraz z łezką wzruszenia, trochę bardzo zaś z wypiekami spieszy gratulować, prawicę ściskać (którą ręką piszesz? prawo czy lewo?)(na wszelki przypadek Bożena ściska obie i po cmoku w powietrze koło każdego z policzków).
Brawo-gratulacje i kciukotrzymanie od Bożeny!
Piszę prawą! Ale jestem lewouszna i lewooczna, co swojego czasu było problematyczne przy strzelaniu z KBKSu!
UsuńDzięki, Bożeno! Odcmokuję! Cmoks, cmoks!
wzrusz i zazdro!
OdpowiedzUsuńJuż tam-gdzieś pisałam, że wiem, ale to-wiem-na-pewno: będzie sukces.
Musi być, z takim piórem.
IKSDE, Skorpionico
Kaszmirowa, ojacie, oby wróżby Twe się spełniły i nikomu nie zabrakło rosołu na żółtych i czerwonych dywanach!
UsuńPadam, madam, do nożek
Wszystkiego najlepszego :)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo :)
UsuńOkrutniem spóźniona, przepraszam, ale wzruszona i szczęśliwa, że się udało! Strona przepiękna, pióro mistrzowskie, zbiegi dat niemal symboliczne - nie ma innej opcji, niż sukces! Za który tak mocno ściskam kciuki, jako i Ciebie (ważąc na kręgosłup!) Kochana!
OdpowiedzUsuńMamo Ammara, ♥♥♥!
Usuń