| |
---|---|
|
Achtung, rzucam pod Wasze stopy garść pereł, które właśnie utoczyłam w swojej perłowej macicy:
Pisarz to ktoś, kto używając 10% talentu i 90% harówki, składa litery przez rok, by ktoś inny rozłożył je w dwa dni.
Pisarz jest jak układ pokarmowy świata. Pobiera z zewnątrz, przetwarza, buduje, a niestrawne resztki wydala. Gorzej, gdy cierpi na niestrawność. Albo gdy wyłącznie wydala.
Pisarz jest jak transformator. Przetwarza napięcie.
Nie poznasz, kto pisze, a kto nie. Pisarze wyglądają całkiem normalnie, bestie świetnie się maskują!
To co wypływa na kartkę, to tylko kropla z tego, co wypił pisarz :)
Teraz możecie sprać mnie po pysku! Albo postawić pomnik. Historia oceni :)
Gdy byłam małą dziewczynką, sądziłam, że wszyscy pisarze już dawno nie żyją. Malarze zresztą też. Gdy dowiedziałam się, że przyjaciółka mojej mamy jest znaną poetką, doznałam szoku. Nigdy wcześniej nawet nie pomyślałam, że poeci to są normalni ludzie! ;-)
OdpowiedzUsuńO, Boże, ja umrę?!
UsuńNie, nie , Monisiu
UsuńNo bo nie są! Zamiast się wygłupiać, mogli by się zająć jakąś uczciwa pracą...
OdpowiedzUsuńwlasnie. co innego taplac sie w kolorowych farbkach, co nie? ;) caaalkiem inna historia!
Usuń... i pożyteczną! ;-)
UsuńI jeszcze chcą za to pieniędzy! Skandal!
UsuńPisarz to taka istota, co często robi zakupy, bierze, bawi, gotuje, piecze, czyta, kupuje, rozmawia, opisuje, spostrzega spostrzeżeniowo. No, po prostu taki skorpion, czy inna kaczka.
OdpowiedzUsuńNie wiem jak Kaczka, ale ja nienawidzę zakupów! Ach, nie zostanę pisarką! ;)
UsuńNo patrzcie państwo! Masz więc jeszcze talent aforystyczny. Jesteś jak Umberto Eco, jak Stanisław Jerzy Lec, jak Tommy Lee Jones w Ściganym :)
OdpowiedzUsuńNajbardziej podoba mi się ostatni aforyzm :)
Ten o spraniu po pysku? ;-)
UsuńHe, he :) Ten ujawniający tajemnicę pana Poliszynela, że pisarze chleją jak smoki.
UsuńOve :)
UsuńMuszę zacząć się alkoholizować, może jakieś procenty będę z tego miała. Na razie tylko teina i kofeina. Ach, te używki bohemy!
Czytam biografie żeby poznać, zgłębić ten fenomen. I tak, piorą, gotują, boleją nad złamanym paznokciem, wybierają truskawki w warzywniaku. A tak naprawdę to ONI są z wiatru i są z dymu. Baterie doładowują w czasie burz słonecznych.
OdpowiedzUsuńEmko, jak ładnie powiedziałaś - z wiatru i z dymu... :*
UsuńPaznokieć mi się rozdwoił właśnie, czuję, że pretenduję...
Pisać chce każdy a czytać nie ma komu, dlatego najęłam się za pomoc biurową i adresowałam koperty - byłam pewna, że co najmniej kilka osób zapoznało się z moim rękopisem. Potem wprowadzili adresowanie komputerowe i znów jestem kucharką.
OdpowiedzUsuńTeraz pewnie, Klarko, wszyscy adresaci trzymają te koperty w gablotkach w swoich apartamentach i pobierają opłaty za możliwość oglądania ich...
Usuń