Mój nos jest zmiennocieplny. Gdy jest zimno, staje się zimny jako pierwszy. Jednak wystarczy go potrzeć, by na powrót miał 36.6 C. Jego skrzydełka stają się czasem lekko różowe na mrozie. Gdy mocno oddycham, poruszają się jak końskie chrapy. Gdy jest upał, skóra mieni się maleńkimi tęczowymi kropelkami potu.
Nie lubiłam go nigdy. Od samego początku. Pojawił się wraz ze mną na świecie i od zaistnienia przyciągał uwagę swym rozpłaszczeniem. Potem niby się podniósł, uformował. Ale ledwo to zrobił, zatoczył w powietrzu zgrabny łuk nad oblodzonymi schodami i wylądował z głuchym łup! na samiuśkim dole. Tylko moc adrenaliny i lód utrzymały ścianki naczyń w ryzach, ale nos i czoło urosły do gabarytów dorodnej mandarynki. Wtedy znielubiłam go jeszcze bardziej. Ustawiając się profilem do kogoś, cierpiałam katusze, łagodzone tylko niebotyczną długością rzęs i jasną grzywką.
Tak było przez wiele lat, a w końcu przyszedł czas na polubienie całej siebie.
I akceptację. Pełną akceptację siebie jako człowieka wypełnionego po rant emocjami własnymi i wyobrażeniami emocji innych ludzi. Niezwykła gmatwanina dendrytów, kilometry organicznych zwojów.
I akceptację. Pełną akceptację siebie jako człowieka wypełnionego po rant emocjami własnymi i wyobrażeniami emocji innych ludzi. Niezwykła gmatwanina dendrytów, kilometry organicznych zwojów.
Kocham swój nos. Kocham nawet z tą śmieszną górką pamiątek po spadnięciu ze schodów. Za doskonały węch, za to, że czuje ledwo wyczuwalny zapach marynarki i płynu po goleniu. Za aromat pomelo. Za to, że tak miło jest nim ocierać o Twój.
A najbardziej, że wyczuwa innych ludzi i rzeczy dobre. Wciąga ich zapach, fluidy i łączy z mózgiem na zgrabną welurową kokardkę.
Wyczuwa złe intencje i niedobrych ludzi. Włącza czerwoną lampkę i zamyka bramę.
Fajnie mieć nosa do różnych rzeczy :) Doskonale mieć nosa do ludzi :))))
Dostałam ostatnio niespodziewanie przemiłe maile. Znienacka zupełnie. Podziękowania od ludzi, z którymi się otarłam słownie, a których wskazał mi mój nos. Tyle miłych słów o klimacie moich pisanek. Niezwykłe jest to, że ludziom ciepło na sercu od skorpioniego kapsiplastra. Ogromna to dla mnie nagroda, czek in blanco na moje marzenia, ogromna satysfakcja i benzyna do mojego motorka.
Wojtek to autor nieistniejącego już bloga Dziwne życie Huberta. Teraz pisze teksty i śpiewa. Cudownie jest móc zobaczyć i usłyszeć tego fajnego chłopaka:
>>Apolonia zrobiła dla mnie branding mojej firmy. Należała (bo jest już freelanserką!) do zespołu kurek z >>Kurka Design, Ależ cudna jest!
Zobaczcie jakie ładne >> TUTAJ.
No i dziękuję mojemu nosowi za netowe i realne przyjaźnie:
fot. Ela Wasiuczyńska |
Nosie, Ty wiesz, że Cię kocham za wszystko za czym podążasz ♥
Wiwat Twój NOS i Serwis Literacki! :)
OdpowiedzUsuńNiech żyją i służą wszystkim!
UsuńUsługi literackie jak ta lala!
OdpowiedzUsuńI lala, co je prowadzi! :)
UsuńCzy Twoje biuro znajduje się w jakimś stosownym miejscu? Stary Browar? ;-)
UsuńBlisko, Kalino. W bardzo stosownym, w Króliczej Norze :)
UsuńPracujesz w kapeluszu? :-)
UsuńWyłącznie! I z magicznym uśmiechem siedzę na wielkim grzybie :)
UsuńPozdrów Alicję, jeśli wpadnie ;-)
UsuńWidzę ją codziennie, łupiemy w karty:) Macha do Ciebie rączką, Kalino :)
UsuńA, to stąd te wiatry zachodnie! Alicja macha rączką, w której trzyma karty ;-)
UsuńNo co Ty? Dmucha na powierzchni? Nic nie zauważyłam!
UsuńGdyby tak troszeczkę przerzeźbić i napisać:
UsuńDmuchana powierzchni...
to byłby świetny początek jakiejś powieści. Nie żeby od razy "50 twarzy trę ja", ale na tej samej półce by stały jak nic...
Myślisz, żeby popełnić w Króliczej Norze? :)
UsuńWiwat nos nad nosy! Niech nam żyje!
OdpowiedzUsuńWiwat te nienajładniejsze! Niech i one coś mają od życia!
UsuńMiałam nosa do Ciebie :-)
OdpowiedzUsuńHa! Jest nas więcej! :)
UsuńWzruszyłam się :,)
OdpowiedzUsuńWysmarkaj nos :)
Usuń:-))))
OdpowiedzUsuń:***** Moja KAczko ♥
UsuńZnaczy po pierwsze to tak: nos z wygladu jest calkiem normalny, nos jak nos, i zaprawde nie wiem, co mialo by byc z nim nie tak. (Ale wiem, ze kazdy widzi siebie inaczej, niz widza go inni, wiem, wiem...)
OdpowiedzUsuńA po drugie - musze bo sie udusze - Kurki/Apolonii portfolio przejrzalam juz doglebnie wtedy, jak sie "otworzylas" i musze pochwalic jeszcze raz: design Dyrlicy jest najlepszy z calego portfolio. Jest po prostu totalnie za**bisty. :} Szczerze.
Co potwierdza, iz mialas nosa do Kurki/Apolonii :)))
No wiesz, widziałam ładniejsze :)
UsuńMniut na me serce, przypuszczam też, że na serduszko Apolonii również. Apolonia chwytała w lot o co mi chodzi, miała do dyspozycji li i jedynie wiadomość o kolorach, jakie chcę i, że logo ma być typograficzne. I wuałala! Czary-mary od razu w dyszkę! A jeszcze zrobiła kilka innych, fantastycznych wariantów. Naprawdę zdolna bestyjka :)
*ładniejsze nosy, oczywizda, w pierwszym zdaniu :)
UsuńKomplement dostałem :) Wojtek.
OdpowiedzUsuńPowinieneś, Wojtku, cały bukiet dostać! Brawo!
UsuńAseptyczny całus w nos!
OdpowiedzUsuńOdcałowuję namiętnie! Wirusy są takie maleńkie, a ja taaaaka duża, więc się nie boję!
UsuńTaki nos to warto mieć! Bez względu na to jak wygląda. A moim zdaniem wygląda DOBRZE.
OdpowiedzUsuńLogo i strona Apolonii też mi się spodobała.
I co ja tu mogę... mogę gratulować, całować i trzymać kciuki za dalsze Twe sukcesy. Się ma talent, to trzaaa to spożytkować.
Ty też jesteś moim truflem, Izabelko, Kochana! No, ale to wiadomix!
UsuńKochana jesteś ♥
... mrrrr... (mruczę przyjemnie podrapana za uszkiem).
UsuńTy też jesteś kochana <3
Tośmy sobie miód z dziubków pospijały... ;-)
O, tak, jeszcze, jeszcze! Powinno się spijać troszkę, świat wtedy łagodnieje i mruczy :)
UsuńUwielbiam opowieść Agathy Ch. już stareńkiej, jak to w nocy regularnie około drugiej budził ją zmarznięty NOS. Zakładała nań szydełkowy ogrzewacz na jajko na miękko i spokojnie spała dalej.
OdpowiedzUsuńMuszę się zgłosić do Jareckiej. Taki ocieplacz to byłoby coś, mimo, że jeszcze chyba nie jestem tak stareńka. czerwony może?
UsuńMam chrapkę na takiego nosa! ;)
OdpowiedzUsuńWażne, żeby w takim nosie mieć też owłosie, bo wtedy nie marznie no i to właśnie ta kędzierzawość nie pozwala wciągać wszystkiego jak leci.
Co mi nasuwa następną myśl iż trochę żal, że ten piękny, włóczkowy Skorpion jest do imentu ogolony. (Feministki płaczo i marzno ;)
Ukłony.
Pożyczę Ci! Chcesz? Albo weź mnie na smycz i popędź w dziki tłum. Ty to jesteś trichofilką, słowo daję! ;) Ale powiem Ci, że moja chętka, by dodać owłosienie po ujrzeniu tej brazylijskiej depilacji, nie odniosła skutku. Ale ponoć kolejnemu egzemplarzowi ma być już ciepło i feministycznie.
UsuńCmokam gorrrąco :***
Tak, jak menszczyźni mnie całujo to proszo abym zdjęła okulary i odgarnęła spod nosa warkocze ;)
UsuńPrzestać mnie znowu wyzywać! (truchłofilia pasuje bardziej;). Gdyż jestem ekotrendsweterką, jeszcze zobaczysz.
Wprowadzasz na rynek eko-sweterki? Pokażesz mi? O Twojej truchłofilii tez słyszałam. Niestety i ona mnie nie zniechęca do Ciebie, wprost przeciwnie!
UsuńPrzetrzyj szkła i odchyl warkocze, pocałuję Cię teraz. Nawiasem mówiąc do całowania to wygodniej nadstawiac się w soczewkach.
Dawno nie zaglądałam, a szkoda...Jak usiadłam z popołudniową herbatą, wstałam po kilku lampkach wieczornego wina. Fajnie się ciebie czyta, aż zapomniałam jak fajnie, ale że DYRLICA? Gratuluję i po pisarsku zazdraszczam troszkę...Pięknie tam!
OdpowiedzUsuńHa, Aniukowe kochane, toż to cud! Herbata w wino! Na wesela Cię nie zapraszają?
UsuńNiom. Dyrlica, po Małżu. Też boleję.
Ależ mi przyjemnie, że Ci się tu podoba, normalnie aż podnę plackiem i będę chłonąć całą, wielkogabarytową powierzchnią mego boskiego ciała te słodkości werbalne :) Cmoku-cmoku!
Dyrlica: pięknie! W sam raz dla poczytnej pisarki. I nie trzeba pseudo.
UsuńTak. Zgłosiłam się do Kurki Design ze słowami na ustach: "Moje nazwisko to już performans!" :)
UsuńNie, że nazwa mi nie pasi, ale że takie przed-twoje-wzięcie! SUPER nazwa chociaż bez okularów przeczytałam dyrylica i myślałam, że sklep z nowym alfabetem otworzyłaś!
OdpowiedzUsuńTo nazwisko sprawia tyle trudności, ze przyzwyczaiłam się do wszelkich możliwych i niemożliwych pomyłek :) Dyrylica brzmi jak cyrylica i jest moim umilonym przekrętem ;)
UsuńAle SKLEP Z ALFABETEM - brzmi cudownie! Kupuję, Aniukowe! :*
Wiwat Skorpionowy nos i wszystkie inne organy,
OdpowiedzUsuńa szczególnie zaś serducho, wielkie i pojemne!
Się i ja wzruszyłam! <3
O, tak, wiwat organy, jestem do nich niezmiernie przywiązana!
UsuńSerduchu śpiewam "Panie Janie..." i ono mnie słucha, o dziwo i tak mocno robi BIM-BAM!
Alko ♥
Skorpionku Kochany :-).
OdpowiedzUsuńWiwat NOSOM, co dobrze niuchają. Też mam wielce wyczulony węch, na ludzi przeważnie też ... też większość życia nieznosiłam swojego, dużego akurat, nosa, wygiętego jak cięciwa gotowa do strzału... A potem ... a potem to już miałam poważniejsze problemy :-) i jakoś przestałam go zauważać. Podobnie z piegami.
Dyrlica idealnie komponuje się z literatura. Czegóż chcieć więcej?
Całuję mocno i ściskam jeszcze mocniej!
Ps. Blisko Browarów powiadasz ...
NOSOM-AWESOME! Ha! To pasuje! Ale piegów to trochę zazdraszczam, bardzo mi się widzą.
UsuńMój nos mówi, że będziesz w pobliżu?!
Całusy, uściski i kciuki! ♥
NOSOM-AWESOME! Genialne :-).
UsuńGdy słońca dużo, to człowieka spod nich (piegów) nie widać. Ale może to i dobrze ...
Wszystko wskazuje na to, że będę! I wpadnę, o ile zechcesz przyjąć mię na audiencję :-) i o ile się (znowu) nie rozminiemy.
Och! ♥
Juhu! Koniecznie wpadaj! Będzie Ci tu jak u siebie w domu! :D
Usuń♥ Zostaw mi ze trzy piegi!
do lata jeszcze daleko, ale możesz już nastawić wodę na kawę :-*
UsuńZostawiam całą garść. Mam pod dostatkiem :-)
♥
trudno przecenić dobry nos.
OdpowiedzUsuńoby reszta do niego dorosła.
(nosy lubią być z przodu i trzeba za nimi biec)
Oby. Mam przeczucie, że tak właśnie jest.
Usuń