Dziś znowu będę ohizdna, dotrzymując danego słowa o codziennym, bezlitosnym katowaniu Was postami.
Pora więc na rozgrzewkę trzecią, a tak naprawdę pierwszą. Będzie to bajeczka w ząbek rymowana o tym, jak to trzeba wskakiwać na falę zdarzeń w odpowiednim momencie, jak się nie dać zwieść (chociaż uwieść już tak), będzie też o największej tajemnicy amerykańskiego multimiliardera, a najbardziej o tym, że nie ma co liczyć na magię w życiu, lecz trzeba raczej wziąć się do roboty.
| |
---|---|
|
Usiadło dziewczę nad brzegiem potoku
jak trzcina na wietrze wiotka,
a łza się dziewczynie pojawia w oku,
bo myśli: Com za idiotka!
Miałam ja chęci jak stąd do Bałtyku
oraz talentów też kilka.
Teraz kłopotów na głowie bez liku.
Mówcie mi zatem: Debilka!
Znalazła bowiem lampkę nad wodą-
taką zwyczajną, biurkową;
a mąż jej mówi, dizajner jeden:
Kup sobie lepiej już nową!
Lampa, choć sprawna, urodą nie grzesząc
znalazła się w domu sąsiadki.
Jak?! Bo w szlachetność mężowską wierząc,
nie wierzy się w losu przypadki.
Nie przez przypadek małżonek i lampa
znaleźli wspólnie sąsiadkę-
kierował wszak nimi wnuk pana Trumpa,
co w lampie kiblował odsiadkę!
Wnuk zaś po dziadku dziedziczył fortunę
i kilka magicznych sztuczek:
prócz czarów potrafił też jeszcze jedno-
zamieniać życie w dom uciech.
Ach, jakam głupia - żali się dziewczę
siedząc na rzecznej skarpie -
mogłam pieczenie wszak obie upiec,
a teraz zginę tu marnie.
Dziewczyna chciała być sławną pisarką-
miała i talent, i chęci,
lecz przegapiła swój moment życia,
czekając chyba na księcia.
Teraz kto inny opływa w luksusy
i gra sobie z Dżinnem w Piotrusia.
Kto inny od życia odcina bonusy.
Siedź więc tu dziewczę jak trusia!
Dziś morał z wierszyka można wycisnąć,
talenty i chęci pomierzyć.
Magiczne może być prawie wszystko
lecz trzeba w siebie uwierzyć!
I to jest bardzo pyszne, Mała
OdpowiedzUsuńA, smacznego, Kaszmirowa, liż te lody :)
Usuńoj, trzeba, trzeba, to prawda. Bo znam takich, co mimo miernych talentów zaszli dosc daleko bo wlasnie wierza w siebie bez zastrzezen.
OdpowiedzUsuńTo calkiem odwrotnie, niz u mnie - ja nie wierze w siebie, bez zastrzezen wlasnie :)
Ale ja wierzę w Diabła! Taka ze mnie heretyczka :*
UsuńBędzie jak ze Shreka, puść to jeszcze raz!
OdpowiedzUsuńCoś jak "Zagraj to jeszcze raz, Sam"? :)
UsuńA Konopnicka to się z zazdrości zwija w rulon! ;-)
OdpowiedzUsuńPowiem więcej- Konopnicka jest w proszku!
UsuńSzkoda, że te prawdy objawiają się z reguły dopiero po terminie przydatności do użycia. Bo przykładowo, że kocham kochać to ja wiedziałam już wieki temu.
OdpowiedzUsuń